Ninja Timmy i polowanie na skradziony śmiech

Wydawnictwo Tadam jeszcze nigdy mnie nie zawiodło, jeśli chodzi o książki. Od samego początku „naszej” wspólnej przygody raz za razem mnie zachwycają i zaskakują – zawsze pozytywnie. Każda książka jest starannie wybrana i przepięknie wydana. W każdej publikacji ważny jest zarówno tekst, jak i ilustracje. Dlatego wyczekuję każdej kolejnej premiery i sięgam po nią z przyjemnością.
Ninja Timmy i polowanie na skradziony śmiech to kolejna wyjątkowa nowość. Zarówno tekst, jak i ilustracje stworzył Henrik Tamm. Główny bohater jest sympatycznym kocurem – dwunożnym i gadającym. Żyje w świecie, w którym obok siebie współistnieją ludzie i poruszające się na dwóch nogach zwierzęta. Timmy to sierota, który dorastał na ulicach Elizandrium. Nie jest już jednak samotny, ponieważ ma przyjaciół – norkę Szymona oraz świńskich braci Gaspara i Kaspara. Przyjaciele zajmują pomieszczenie na tyłach piekarni i konstruują niezwykłe maszyny.
Jedną z nich – tworzona pieczołowicie maszynę do obierania pomarańczy – odbierają im jednak Gryblowie, grasujący po mieście gang dzików. Zaatakowani przyjaciele muszą się rozdzielić, a uciekający Timmy poznaje Alfreda, który proponuje mu nocleg w swoim sklepie z zabawkami. Timmy jest zafascynowany tym miejscem, a Alfred dostrzega w kotku coś niezwykłego. Proponuje, że nauczy go wszystkiego co umie.
Tymczasem w mieście dzieje się coś niepokojącego. Przyjaciele zauważają, że córeczka piekarza, która często zagląda do ich pomieszczenia z maszynami, przestała się śmiać. Okazuje się, że jakiś czas temu zniknęła na kilka dni, a kiedy wróciła, nie miała już zdolności do śmiania się. Małe śledztwo wykazuje, że to znacznie powszechniejszy problem – w całym mieście giną dzieci, a potem wracają odmienione.
Przyjaciele postanawiają, że muszą działać i zostają… gangiem ninja. Z pomocą dobrotliwego zabawkarza i nowej znajomej – niezwykłej kocicy Florki, mistrzyni lotnictwa – czują, że mają szansę coś osiągnąć. Nie wiedzą jednak, z jak niezwykłym przeciwnikiem muszą się zmierzyć.
Ninja Timmy to świetna powieść przygodowa dla młodszych nastolatków. Umieszczona w bardzo oryginalnym świecie zasiedlonym przez ludzi i zwierzęta. Już sam punt wyjściowy – czyli nietuzinkowe Elizandrium – zapowiada ciekawą lekturę. Do tego dodajmy niezwykłych bohaterów tworzących barwną drużynę – to po prostu musi się udać.
Bohaterowie są zdecydowanie siłą tej opowieści. Czwórka, a później piątka zwierzaków intryguje i zachęca do lektury. Każdy z nich jest inny, ma swoje słabostki, które czasem zapewniają element komiczny, ale potrafią stanąć na wysokości zadania, nawet gdy sytuacja wydaje się niezwykle trudna. Oczywiście prym w grupie wiedzie Timmy, ale i jemu zdarzają się błędy. Natomiast interakcje między postaciami są świetnym elementem fabuły i myślę, że przyciągną każdego młodego czytelnika.
Równie nietuzinkowy jak bohaterowie jest też pomysł na zagadkę, z którą będą musieli się zmierzyć. Kto kradnie dziecięcy śmiech i do czego może on być potrzebny? Tu nic nie da się tak łatwo przewidzieć – trzeba podążać za fabułą i odkrywać kolejne tropy. Zapewne z taką intrygą jeszcze się nie spotkaliście.
Powieść jest emocjonująca, pełna przygód, niepozbawiona humoru. Z wartką akcją, pełna tajemnic i rozgrywająca się w ciekawej przestrzeni. Wciąga od pierwszej chwili. Pełno tu zwrotów akcji i niezwykłych zdarzeń. Książka nie tylko bawi, ale też świetnie pokazuje czytelnikom w wieku wczesnoszkolnym i młodszym nastolatkom, że każdy może być niezwykły i jak wiele znaczy wsparcie przyjaciół.
Ważną częścią książki są niezwykłe ilustracje, na których zobaczymy zarówno bohaterów, jak i ulice Elizandrium. Utrzymane w steampunkowym stylu, cieszą oko i rozbudzają wyobraźnię. Piękne kolory, estetyczne i ciekawe kadry. Świetnie współgrają z tekstem i są wspaniałą ozdobą całej książki. Widać, że autor ma zmysł artystyczny i pomysł na serię – tak, na serię, bo powieść, którą właśnie przeczytaliśmy jest zaledwie początkiem wspaniałej literackiej przygody.
Wspaniałe jest, że główny bohater, choć zostaje ninją, jest przede wszystkim wynalazcą. Kreatywnym twórcą, z pasją. To on udowadnia młodym czytelnikom, że do bycia bohaterem nie są potrzebne wielkie mięśnie i nawet drobny niedorosły kociak, wyposażony w spryt, umiejętności i determinację, może wiele osiągnąć. Takie wizerunki szalenie cenię w literaturze dziecięcej.
Zakochałam się w tej książce – co było raczej do przewidzenia, bo steampunkowe klimaty – nawet w wersji dziecięcej – zawsze mi pasowały, a do tego urzekli mnie zwierzęcy bohaterowie oraz przepiękne ilustracje. Ale – co najważniejsze – książka przypadła też do gustu Wojtkowi, który z początkowym niedowierzaniem spoglądał na kota jako potencjalnego ninja, a potem domagał się czytania kolejnej i kolejnej sceny (bo tę książkę akurat poznawaliśmy wspólnie). Dla Wojtka ta książka to przede wszystkim emocje i wspaniała przygoda, ja doceniam też artyzm, z jakim autor zadbał o wizualną część opowieści.
Myślę, że powieść porwie docelowych czytelników, ale i przypadnie do gustu ich rodzicom. Jest świetną rozrywką i wspaniale wypełnia wolne chwile. Zdecydowanie polecam. Mam nadzieję, że trafi w ręce jak największej liczby czytelników, a nasze głosy zachwytu wystarczą, by zachęcić wydawnictwo do wydania kolejnych części przygód Timmiego.

Autor: Henrik Tamm

Tytuł: Ninja Timmy i polowanie na skradziony śmiech

Tłumacz: Agata Ostrowska

Ilustracje: Henrik Tamm

Wydawca: Wydawnictwo Tadam,

Recenzja: http://zaczytasy.blogspot.com/2020/03/henrik-tamm-ninja-timmy-i-polowanie-na.html