BYŁA SOBIE DZIEWCZYNKA
8 lutego 2018Bardzo się cieszymy, że na polskim rynku pojawi się kolejna pozycja wydawnicza dla dziewczynek! Dla dużych i małych. I w sumie dla chłopców też! A co lepsze, stoi za nią nasz ulubiony redaktor Piotr Dobry w towarzystwie Łukasza Majewskiego i wydawnictwa Tadam. A my patronujemy! Premiera już 1 marca.
„Była sobie dziewczynka” to książka, która odpowie na pytania, co robiły dziewczynki w czasach prehistorycznych, czym bawiły się w starożytnej Grecji, jak upływało im dzieciństwo w epoce wiktoriańskiej. Dlaczego w dawnych Chinach nie mogły jeść posiłków z obojgiem rodziców? Kto nadawał im imiona w państwie Azteków? W jakich rejonach świata mogły już wieki temu decydować o własnej przyszłości, a gdzie nie mogą do dziś? My już zacieramy ręce z radości na te wszystkie wiadomości, o które z chęcią uzupełnimy swoją wiedzę! Bo książka kusi nie tylko informacjami podanymi w bardzo przystępnej formie, lecz także oprawą graficzną, czyli ilustracjami, za które odpowiada Łukasz Majewski.
Kiedy Piotr Dobry, współpracujący z naszymi tytułami dziennikarz, autor książek dla dzieci o Ancyklopku, a przede wszystkim super tata Leona i Matyldy oraz feminista, powiedział nam o swojej najnowszej publikacji nie byłyśmy więc zdziwione, że wpadł na jej pomysł. Zachwyciło nas, podobnie jak Łukasza Majewskiego, że historię poznamy z perspektywy dziewczynki.
– Nasza książka może stanowić przyczynek do dalszych poszukiwań, do zaciekawienia czytelniczek historią, niemniej kluczowy jest przekaz inspirujący dziewczynki, pokazanie, że dziś mogą wybrać dowolną drogę życiową, dowolny zawód, niezależnie od płci, a nie zawsze tak było – mówi Dobry. – Nie unikam trudnych, niewdzięcznych tematów, jak skrajne ubóstwo, przymusowe zamążpójście, niewolnictwo czy wojna, ale opisuję je możliwie najdelikatniej, dostosowując do percepcji dziewczynek w wieku, powiedzmy, 6-12 lat – choć te ramy są ruchome, zależne od indywidualnej wrażliwości i wiedzy danego dziecka. Treść książki była konsultowana z pedagogiem i psychologiem dziecięcym – dodaje autor. Zapewnia też, że rodzice też będą mieli mnóstwo frajdy podczas lektury. – W tekście zawarłem kilka smaczków, odniesień kulturowych, które wychwycą jedynie dorośli. Na przykład przy rozdziale o epoce georgiańskiej tylko dojrzały czytelnik będzie w stanie rozpoznać w małej bohaterce samą Jane Austen. I być może to lub inne odkrycie będzie podstawą do rozmowy rodzica z dzieckiem, do międzypokoleniowej wymiany doświadczeń, refleksji? Byłoby wspaniale – podsumowuje autor.
CZEKAMY!